Strzeżcie się ducha Izebel
napisane przez Vassulę Ryden
Wprowadzenie
Jednym z powodów, dla którego Bóg stworzył człowieka było udowodnienie szatanowi, że w Jego naturze nie była tylko chęć komunikowania o Swojej Chwale istotom stworzonym, ale również to, że może je ubóstwić, uczynić na podobieństwo Najwyższego lepiąc ich jedynie z prochu ziemi. Te stworzenia miały wyrosnąć z mulistej łatwo psującej się materii i zostać wyniesione do najwyższych wyżyny boskości, stając się bogami przez uczestnictwo. Dlatego człowiek w swoim odnowionym i uświęconym stanie stoi ponad szeregiem nawet aniołów. W prawosławnym kulcie nasza Błogosławiona Matka jest zwana:"słodyczą aniołów", "wyższą niż niebiosa" i "bardziej czcigodną niż cherubin i mu niezrównaną, bardziej chwalebną niż serafin".
Ale nasz wróg szatan, od momentu jak tylko Bóg nas stworzył był przeciwko nam. Zazdrosny o to, że Bóg nas stworzył na swój obraz i podobieństwo, nigdy nie przestawał używać swej wolności by wystawiać człowieka na próbę i kusić go by upadł.
Dzisiaj świat nie wierzy w istnienie szatana jako złego ducha czy nawet w jakiegokolwiek innego złego ducha, ani nie wierzy w inne siły ciemności, które nękają Boże stworzenie.
Zaakceptowanie tego, że złe duchy istnieją jest wygraniem części duchowej bitwy. Ale Jezus ostrzegł nas, że w naszych dniach, ostatnią sztuczką szatana jest sprawić by ludzie wierzyli, że on nie istnieje ani że nie ma takiego miejsca jak piekło. Obecnie wielu chrześcijan jest nieświadomym jego obecności ani obecności innych złych duchów w fizycznym aspekcie rzeczy ani też w duchowym sensie oraz efektów jakie te złe duchy mogą na nas wywrzeć.
W ten sposób przez odrzucanie tej rzeczywistości dajemy szatanowi i innym upadłym aniołom sposobność do korzystania ze swej wolności do przemieszczania się i działania bez bycia zdemaskowanym i bez potrzeby ukrywania się. Szatan nie jest po prostu formą zła, albo jakąś energią, albo ideą, ale prawdziwą osobowością z inteligencją. Z nim są całe hordy złych duchów, które w tej samej bitwie są przeciwko królestwu Boga-takich duchów, że gdyby były widzialne fizycznymi oczami, zaczerniły by słońce.
Wiemy i nauczyliśmy się, że złe duchy nigdy nie są zadowolone z krążenia nad mokradłami czy otwartymi przestrzeniami, ale zawsze szukają możliwości by się zagnieździć w ciele lub duszy. Krążą w poszukiwaniu "wejść" i możliwości by się umiejscowić w duszach. Najwyraźniej demony nigdy nie są pod wrażeniem gdy są egzorcyzmowane przez osoby nieśmiałe i zniewieściałe, być może dlatego znajdujemy w prawosławnej tradycji praktykę dosłownie wyrzucania złych duchów i plucia na nie. W rycie chrzcielnym osoba, która chrzci jest proszona o wyrzucenie i splunięcie na szatana trzy razy. Prawosławny ksiądz powiedział o tym:"Jak godne pożałowania jest to, że pewni kapłani przestali praktykować ten zwyczaj, uważając go za wulgarny i wstrętny! Och, gdyby tylko zdali sobie sprawę jaką przysługę czynią szatanowi!" On z pewnością lubi osoby o takich cechach grzeczności i wyrafinowania i docenia ich współpracę..."
Grecko-prawosławny ksiądz powiedział: "Kościół Prawosławny oczywiście ma bardzo jasną świadomość rzeczywistości zła jako niewidzialnej osobowości, która nie tylko szuka by przejąć dusze i ciała człowieka, ale też mieszka w materialnych rzeczach jak domy, pewne pokoje, powietrze i woda. Zanim osoba zostanie zanurzona w chrzcielnej wodzie, woda jest najpierw zawsze egzorcyzmowana by mogła być uwolniona od demonicznych sił. Na przykład ksiądz modli się do Boga: "wszystkie niewidzialne zjawy powietrza oddalcie się od nas i niech demon ciemności nie skrywa się w tej wodzie, ani nie pozwól, błagamy Ciebie, o Panie, zstąpić przez tego, który jest teraz chrzczony, jakiemukolwiek złemu duchowi, który przynosi wadliwy rozum i zamęt myśli." Potem dmucha trzy razy w wodę w sposób tworzący krzyż i zaznaczając go swoją ręką, którą krzyżuje trzy razy, mówi: "Przez znak Świętego Krzyża niech wszystkie siły przeciwnika zostaną wstrząśnięte!"
Wielu Chrześcijan nie zdaje sobie sprawy, że może być nosicielami złego ducha lub kilku. Wielu nawet nie wyobraża sobie, że fizyczna czy psychologiczna choroba, na którą cierpią, może być spowodowana przez złe duchy, które uczyniły sobie w nich mieszkanie. Wiele emocjonalnych zaburzeń, nerwic, załamań, bezpodstawnych płaczów, niepokoi, migrenowych bóli głowy, astm, alergii i innych psychosomatycznych dolegliwości bardzo często są spowodowane przez demona, który zamieszkał w duszy i ciele danej osoby. W naszych dniach, gdy się komuś to zasugeruje, to ten zacznie się śmiać na pogląd, że ma w sobie złego ducha, albo po prostu pomyśli, że twoje myślenie jest średniowieczne, przestarzałe albo zabobonne. Zostawianie takiego demona czy nawet ignorowanie go spowoduje większą szkodę jako, że będzie to zaproszenie dla tego złego ducha by pozostać w nas na stałe.
W tym artykule powinnam się głównie skupić na jednym duchu, który jest bardzo powszechny w kręgach religijnych, ale także w biurach, rodzinach i kręgach przyjaciół. Można go bardzo szybko zdemaskować znając jego zachowanie. Jest ono produktem ciała, które otwiera drzwi złemu duchowi. To zachowanie, które działa przez osobę by kontrolować porzez używanie taktyk manipulacyjnych, władczych i zastraszających. Kiedy znajduje się w kościele to po to by zakłócać powiew Ducha Świętego. Zły nienawidzi proroczego powiewu Boga ponieważ prorocka posługa wymaga okazania skruchy i odrzuca Złego bez żadnych kompromisów. Prorok zawsze mówi przeciwko Izebel. Poza tym, prorockie słowa przychodzą z kreatywną siłą, które czynią wroga bezradnym. Tak wiele znaczenia jest w fakcie, że Izebel chciała zabić Eliasza. Duch Izebel nienawidzi proroczego, bezkompromisowego głosu. On nie może wypełnić swojego planu, gdy w pobliżu jest prorok. Jakkolwiek tutaj nie powinnam tak dużo mówić o królowej Izebel, poślubionej królowi Achab, od której ma on swoje imię, ponieważ każdy może przeczytać Pismo Święte i znaleźć tam ich historię. Ja tylko powinnam napisać o jej duchu.
Osoba pod wpływem Izebel ma osobowość, która została ukształtowana przez kontrolowanie demonicznych myśli. Dlatego osoba musi chcieć bezwzględnie skonfrontować się z prawdą i chcieć by Bóg ukrzyżował jego ciało. Ciało i jego członki muszą być poddane Duchowi Świętemu codziennie by osoba mogła być na stałe uwolniona.
Jezus ostrzegł kościół w Thyatira o diabelskim duchu zwanym Izebel . Celem Izebel jest uciszyć głos proroka ponieważ jeśli mu się to uda, zniszczy świadectwo Jezusa, które jest duchem proroctwa (Ap 19,10). Odciąga on od prawdy i od słów Jezusa danych nam dla pożytku Jego Kościoła, by skłonić do podążania za tym co nie pochodzi od Boga. To ekspert w małpowaniu Boga, może zwieść wielu wiernych od uwierzenia prawdziwemu proroctwu, które jest dane z Bożej łaski. Izebel fałszuje proroctwo małpując dary, wezwanie i autorytet; lider proroctwa stanie się celem ducha Izebel a także kościół, w którym prorok jest powszechnie szanowany. Prorocki kościół i ich liderzy muszą sobie zdawać sprawę, że jeśli ma powrócić duch Eliasza, to powróci i jego przeciwnik- duch Izebel.
W tych dniach Duch Święty doprowadził do tego, byśmy byli bardziej świadomi niż kiedykolwiek przedtem istnienia tego złego ducha, objawiając nam jego imię. Wniknął on kiedyś w niektóre z naszych grup modlitewnych powodując dużo zniszczeń, frustracji, kłótni i w końcu rozłamu i destrukcji, podobnie jak w Stowarzyszeniach Prawdziwego Życia w Bogu. Nie poniósł klęski również w przeniknięciu w dobrą pracę zespołu Koordynatorów i przeszkodzeniu im, ale dzięki łasce naszego Pana zawsze odnosiliśmy sukces w zdemaskowaniu go i usunięciu z wnętrza naszych kręgów, zanim zniszczenie zostało dokonane. Tak jak anioł rozdziela dobre ziarno od kąkoli tak właśnie nasz Pan oczyścił swoją rolę.
Twarzą twarz z duchem Izebel
Przez te ostatnie czternaście lat wiele razy musiałam się konfrontować twarzą w twarz z duchem Izebel nie znając jego imienia! Spotykałam osoby wnoszące tego złego ducha w spotkania, podczas zebrań, w grupy modlitewne i w inne miejsca. Jak wiele razy słyszałam od nich klasyczne stwierdzenie: „Jestem taka jak ty. Mam dokładnie takie same doświadczenia jak ty. Rozumiem cię, Bóg mówi mi te same rzeczy, które mówi tobie” albo „Jezus daje mi orędzia bardzo podobne do twoich. Powinniśmy połączyć siły i pracować razem.” albo bardziej bezpośrednie „Jezus i Maryja powiedzieli mi, że powinniśmy pracować razem.” Niektóre były bardzo proste ale i jednocześnie śmiertelne i mówiły: „nasza Błogosławiona Matka chce byś zrobiła to lub tamto” wskazując mi co powinnam robić. Te komentarze mogły mieć formę ustną albo pisemną w formie wiadomości przekazywanej mi do rąk albo przez moich przyjaciół, napisanych przez „ich anioła” do mnie, albo od „Jezusa i Maryi”, wśród których wiele było pochwalających mnie by mnie tym zwabić lub chłostających mnie za to, że je odrzucam!
Prawdziwy dar od Ducha Świętego nigdy sam się nie oznakowuje, ale pozwala Bogu prowadzić do odkrycia go. Ponieważ jest to Jego dzieło to On Sam chce się nim zajmować, On zajmie się tym, by w Swoim czasie zostało ono poznane. Jeśli ktoś ma autentyczne wezwanie od Boga, ludzie to rozpoznają. Tak wielu jest tych, którzy nie mają daru proroctwa, chodzą z jakimś symbolem, obnażając się przez nadawanie sobie jakiegoś oznakowania
Pewnego dnia podczas tranzytu w Nicei, gdy czekałam na samolot, podeszła do mnie młoda kobieta, która najwyraźniej mnie rozpoznała. Mówiła, że czytała orędzia TLIG i że była zachwycona ich treścią. Tuż przed odejściem wyciągnęła wizytówkę , która zawierała jej imię a tuż pod jej imieniem nazwę profesji. Pisało: „Wysłannik Boga”. Jak nachalny ktoś może być.
Niedawno musieliśmy stawić czoła temu złemu duchowi wiele razy w różnych miejscach. Dzięki pomocy ks. Abberton i ks. Sullivan`s , poradzono sobie z tym złym duchem z wielkim sukcesem ale nie bez walki. Niestety do tego dnia ci, którzy go w sobie nosili
i byli proszeni o udanie się na modlitwę uwolnienia i uzdrowienia, nie poszli. Jest bardzo ciężko ugiąć w nich pychę albo podporządkować ich ego. Ci, którzy powiedzieli, że poszli na modlitwy uwolnienia poszli tam bez przekonania, że noszą w sobie tego ducha, zaprzeczanie, że go noszą nie pomaga bo sami się wtedy blokują na Ducha Świętego, który jest gotowy ich uzdrowić.
Przez nazywanie siebie „prorokinią” Izebel uczyła i prowadziła Bożych niewolników na manowce. Poprzez wieki była ona wokół szukając sposobności by zaatakować prorocką posługę daną człowiekowi lub kościołowi, a tam gdzie obecny jest dar proroctwa, można być pewnym, że wcześniej czy później duch Izebel zamanifestuje swoją obecność. Czasami wątpiłam, że jakaś osoba mająca w sobie ducha Jezebel ma jakiekolwiek pojęcie o tym, że on czy ona go w sobie nosi, ponieważ ta osoba jest bardzo zdeterminowana by osiągnąć swój cel za wszelką cenę.
Prawdopodobnie najbardziej zwodzące dla wielu jest to, że Jezebel była religijna i praktykowała religijne czyny. Była córką Ethbaala, co znaczy „ Z Baalem”. Przekonwertowała swojego męża Ahaba, żeby szedł za Baalem. Ahab ożenił się z nią wbrew Bożemu zakazowi. Imię Izebel swoiście znaczy „bez domostwa, zamieszkania”. Prawdziwe wyjaśnienie Izebel może jasno być określone jako uwielbianie własnej woli.
Kilka cech charakterystycznych dla Izebel
Nad ludźmi wyraźnie toczy się bitwa z duchem Izebel. W kościele ten duch pragnie panować i kontrolować ludzi Boga. Jeśli nie jesteśmy ludźmi stanowczymi wpadniemy w sidła ducha Izebel. Jest stronnikiem silnie wpływającym na organizacje tak religijne tak jak i polityczne. Jako że jest religijnym duchem sprawuje swoją fałszywa władzę przeciwko prawdziwemu prorockiemu powiewowi Boga. On nienawidzi proroków i działalności prorockiej. Szczególnie nienawidzi skruchy, pokory i nieustającej modlitwy, ponieważ niszczą one jej fortecę uporu i pychy.
Osoby pod wpływem Izebel lubią kreować poczucie władzy, której nie mają. Jest ono oparte na zastraszeniu, w celu zaciemnienie myśli tych, których pragnie gnębić. Jak często duch ten pragnie wywierać wpływy np. w kościele: „Jeśli podejmiesz się tego, wstrzymamy naszą dziesięcinę” albo „Poddaj się mnie albo nie będziesz miał duchowego schronienia”. W duchowych organizacjach np: „Jeśli nie przyjmiesz mojego sposobu widzenia, po prostu odejdę i będziesz działał beze mnie a całą pracę, którą przygotowałem zatrzymam ja„.Tak, jeśli ktoś nie będzie się stosował, poniesie tego konsekwencje. Zastraszenie zawsze służy temu by poruszyć osoby przez stosowanie gróźb. To użycie strachu stawia ofiarę pod kontrolę własnemu strachowi przed utraceniem czegoś dla tej osoby cennego. Jest to szantaż, coś dalekiego od Bożej miłości, ponieważ są to nieodpowiednie sposoby działania takie jak bezprawne używanie siły czy autorytetu, stosowanie władzy, która do nas nie należy.
To oczywiście nie sugeruje, że ktoś ma sobie samemu nie radzić, ale jedynie to, że powinien to czynić poprawnymi metodami. Manipulowanie, zastraszanie czy dominowanie nad innym człowiekiem są rażącym użyciem kontroli i bezprawnego autorytetu.
Podczas moich pierwszych przemówień, gdy dawałam świadectwo w Szwajcarii, zbliżyła się do mnie pewna kobieta, dość uprzejma, która była chętna pomóc mi w tłumaczeniach na język francuski. Ponieważ jak dotąd nikogo nie miałam do pomocy, zaakceptowałam jej propozycję. Jej mąż pracował w szkole i uczył francuskiej literatury. Wydawała się być właściwą osobą do tych tłumaczeń, ponieważ jej mąż także mógł wnieść jakieś światło w jej tłumaczenia. Ale po otrzymaniu od niej tekstów, odkryłam, że użyta terminologia była daleka od terminologii biblijnej. Proste słowa Jezusa zostały przekształcone w francuską literaturę, tracąc język zażyłości. Jak wiemy, w rzeczy samej orędzia TLIG mają bardzo bliskie połączenie terminologiczne z Pismem Świętym. Jest przecież wiele cytatów z Pisma Świętego. Dałam sobie wolność by zastąpić pewne biblijne słowa w tłumaczeniach, tymi, które znajdowały się w francuskiej Biblii. Gdy zauważyła, że ośmieliłam się zaingerować w to co ona nazywała „jej” pracą, pogroziła mi i oskarżyła o ingerowanie w to co ona nazywa perfekcyjnym francuskim, traktując mnie jak osobę nieświadomą tego czym jest wyrafinowany język francuski, przypominając mi, że jej mąż jest nauczycielem literatury francuskiej itd. Wysłała mi bardzo surowy list w którym napisała, że albo zrobią to oni według własnego sposobu, bez interweniowania w to z mojej strony, albo odchodzą. Po skonsultowaniu się z moim spowiednikiem, poradziłam im, żeby sobie poszli.
Zadzwoniłam do niej i powiedziałam, że nie akceptuję tego co powiedziała. Sfrustrowana poprosiła mnie, żebym oddała jej przetłumaczony manuskrypt. Natychmiast zwróciłam się do Pana i poprosiłam go, żeby wysłał mi tłumacza. Tego samego wieczoru zadzwonił do mnie Lucien Lombard i zapytał czy mógłby wykonać dla mnie jakąś pracę, być może tłumaczenia? Tak właśnie działa Pan. Jeśli jedno narzędzie zawodzi, zastępuje tę osobę kimś innym. Nie ma problemu.
Ta pani, gdy została jej zatrzymana możliwość pracy przy tłumaczeniach, napisała własna książkę o „bożych orędziach”. Udała się do Belgii i wydała ją. Duch Izebel jest także mściwy. Zaczęła zbliżać się do moich przyjaciół aby powiedzieć im jakim złem jestem oraz o tym, że także ma wizje. W jednej z tych jej wizji, powiedziała, że widziała Ojca Pio, który wykazał jej, że w rzeczywistości jestem wielkim złem i fałszywym prorokiem. Jak by tego było mało w wyrównywaniu ze mną rachunków, otworzyła stronę internetową przeciwko orędziom TLIG. Jej misją jest zniszczyć prorocki powiew Boga. O ile wiem jej strona jest wciąż aktywna.
Różne cechy ducha Izebel grającego Mistrza- grającego Męczennika
Użalanie się nad samym jest niewątpliwie świadomą rezygnacją i poddaniem się mentalności ofiary. „Kiedy widzisz siebie jako ofiarę, dosłownie wchodzisz w grzech z Izebel, ponieważ nie stawiasz mu oporu.” mówi pewna książka o duchu Izebel. Mówią oni o braterskiej miłości ale czynią dokładnie coś odwrotnego, świadomie lub nieświadomie. Ta „miłość” nie jest braterską miłością ani nawet wyrafinowaną ludzką miłością. Jest to raczej całkowicie samolubna miłość z swoimi własnymi interesami, poszukująca uznania albo kontroli. Używają oni nawet religijnego słownictwa, poszczenia czy religijnych spotkań by dać możliwość wyrazić się ich woli. Mogą oni cytować ci fragmenty z Pisma Świętego i prawić ci kazanie i dać ci cały wykład o wartościach moralnych aby pokazać ci jak jesteś niegodziwy i jak twoje myśli są dalekie od Boga, kontrastując to z tym jak oni są dobrzy, lecz represjonowani. Innymi słowy, będą grać Mistrza, który jest wysoko uduchowiony i przekraczający cię, inaczej niż to robią pokorni słudzy Boga, którzy idą za tym co mówi Pismo Święte: „a niczego nie pragnąc dla niewłaściwego współzawodnictwa ani dla próżnej chwały, lecz w pokorze oceniając jedni drugich za wyżej stojących od siebie. Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich! " (Flp 2: 3-4).
Izebel jak zauważyłam, ma wiele cech. Będzie przybierać którąś z tych cech tak długo aż osiągnie swój cel. Jednym ze sposobów manipulowania jest granie Męczennika w zamiast za granie Mistrza. Izebel będzie manipulować każdego, oskarżając go jako o zło mierzone przeciwko niej. Będą krążyć wokół ciebie by sprawić byś uwierzył, że nie rozumiesz ich i że polujesz na niewinną krew taką jak Baranka Ofiarnego albo męczeńską taką jak Świętych Męczenników. Mieliśmy jednego takiego, który porównywał się do Jezusa Najwyższej Ofiary, który był zmuszony do opuszczenia Izraela z powodu Heroda. Ta osoba, o której piszę nosiła w sobie ducha Achaba i była manipulowana przez ducha Izebel. Aczkolwiek czasami nosiła w sobie ducha Izebel i przez charakterystykę tej osoby zaczęłam wierzyć, że jeśli osoba może mieć dwie osobowości , to i może tak być z duchami, które lokują się wewnątrz ludzi. Wierzę, ze ta szczególna osoba nosiła w sobie dwa duchy i w tym szczególnym opisie będę mówić o noszeniu obydwóch.
Ten lider naszej grupy modlitewnej pozwolił innej osobie, która miała ducha Izebel przejąć nie tylko jego duchowe działania dla swoich własnych samolubnych celów ale i naszą grupę modlitewną. Myślał, że głosząc o duchu Izebel jako Prorok i Uzdrowiciel zyska tym popularność w oddalającej się i umierającej grupie modlitewnej. Kiedy odkryłam i skonfrontowałam te dwa duchy, lider który nosił w sobie ducha Achab spróbował obciążyć winą innych niewinnych ludzi zarzucając im wszystkie te rzeczy. Dlatego myślę, że każdy możne nieść w sobie swa duchy. Od Achaba stał się Izebel ponieważ nie odnajdywał on żadnego problemu w kłamaniu tak długo, aż osiągnie swój cel. Izebel nie ma żadnego problemu w kłamaniu, jest znana z notorycznego kłamania. Ten lider grupy został zmuszony nie tylko do opuszczenia grupy modlitewnej ale i kraju w którym mieszkał by uniknąć rozprawy sądowej, która została na niego założona i wciąż oczekuje. Chociaż zaproponowano mu aby poszedł na rekolekcje uwolnienia i uzdrowienia, odmówił, mówiąc, że jest niesłusznie atakowany. Przyjmując ducha męczennika niestety mogli zwerbować wielu dla swoich celów. To ich satysfakcjonuje, nie obchodzi ich, że wprowadzają rozłam i stają się obrzydliwością w oczach Boga.
Czymś dość popularnym dla kogoś z duchem Izebel jest pojawiać się w czyimś domu bez zapowiedzenia, mówiąc, że Pan mu powiedział, żeby się modlił w szczególnej sprawie. Czują się zmuszeni do modlenia się nad innymi, ale to pragnienie nie pochodzi od Boga.
Konfrontowanie ducha Izebel i Achab
Kiedy duch Izebel jest konfrontowany z prawdą, będzie odbierał konfrontującego jako nieprzyjaciela. Potem kontratakuje ze zniewagami przeciwko „nieprzyjacielowi”. Faktem jest, że największy gniew będzie miał miejsce wtedy gdy osoba kontrolująca zostanie skonfrontowana. Ta osoba nigdy nie uzna przewinienia albo nie porzuci poczucia władzy i uczyni odwet, temu który go skonfrontował. Obrona jest często reakcją, kiedy czyniona jest sugestia. Duma z mieszanką niepewności, która jest dobrze zakorzeniana, nie potrafi przyjąć poprawki, ponieważ każda poprawka jest przyjmowana jako odrzucenie. Dlatego nigdy nie usłyszysz od osoby z duchem kontrolowania przyznawania się do popełnienia błędu. Zawsze wina jest kogoś innego. Nigdy nie ma wyznania winy, skruchy albo prawdziwego wyrzutu sumienia.
Duch Izebel jest w przeciwieństwie do woli Boga. Jej wola stała się bogiem. Jej wola musi być spełniona, niezależnie od konsekwencji. Izebel nie tylko skradła autorytet, zmanipulowała tych w kierownictwie. Używa ona kłamstw i zniekształceń. Bóg czeka na kogoś kto stawił by jej czoło- skonfrontował ją. Wiele ulega duchowi Achaba i po prostu odwraca głowę od jej taktyk. Tłumaczą to przede wszystkim, że jest religijna i pracuje ciężko dla Kościoła. Największą słabością wśród liderów jest strach przed konfrontacją. Chcą pokoju bez płacenia ceny konfrontowania manipulacyjnych i kontrolujących taktyk ducha Izebel.
Pamiętam kiedy konfrontowałam osoby z tym duchem, jaka ilość oskarżeń wydobyła się z ich ust! Nienawiść, która od razu się zamanifestowała, przypomniała mi czas kiedy na początku byłam atakowana przez Szatana. Terminologia była dokładnie taka sama i to dlatego rozpoznałam Szatana w tych ludziach. Dotychczas mieli mnie za swoją przyjaciółkę i bardzo cenili moją misję, ale po skonfrontowaniu ich szargali moja opinią i zwyzywali mnie wieloma słowami takimi jak fałszywy prorok, nazwali moją misję i świadczenie jako, „totalne śmieci”. Co jest ciekawe oni wszyscy reagują w ten sam sposób! Duch Achaba zareagował by w odmienny sposób.
Interesujące jest to, że reakcje Izebelów są podobne do tych co Szatana. Kiedy zły chciał przeniknąć na początku w zapiski i odkryłam go, jego język nagle zmienił się z „boskiego” w wulgarny. Ludzie, którzy mnie „kochali” mogli przemienić się w dewotów aby zniszczyć mnie i moją reputację, po moim skonfrontowaniu ich.
Izebel czasami może być skruszona, ale zaraz wraca do swoich kontrolujących taktyk. Kiedy przychodzi na modlitwę, będzie się modlić w swoich własnych interesach. Nie ma w tym żadnej mocy. Prawdziwa, żarliwa nieustająca modlitwa skłania serca do zmiany z dumy i wyniosłości do skruchy i pokory. Nic nie niesie bardziej śmiercionośnego powiewu niż duch Izebel. Jak to jest typowe dla Izabel będzie narzekać, że nie została wystarczająco doceniona. W jej egocentrycznej naturze pozwoli sobie na wszystko kłamiąc i wyolbrzymiając, sprawiając by wyglądała na bardziej duchową. Jako że są skoncentrowani na sobie, nikt nie jest tak ważny jak oni. Izebel będzie wciąż i wciąż przystawać, że jej decyzja była efektem wielkiego modlenia się. Wie jak zdobyć sympatię wiedząc jak rozpłakać się w przeciągu chwili i ogłupić prawie każdego.
Dla ducha Achab jest znamienne abdykowanie ze swojego autorytetu. To sposób myślenia, który unika konfrontacji i zaprzecza błędowi. Ducha Achaba jest słaby i bojaźliwy. Kocha swoją pozycję ale boi się konfrontacji. Duch Achaba i Izebel pracując wspólnie, cicho tworzą współzależną relację. Obydwoje potrzebują i żywią drugiego by uzyskać swoje cele. Pastor będący pod wpływem ducha Achab będzie potrzebował pomóc komuś z duchem Izebel, by utrzymać pozycję i umocnić swoją popularność. Taki pastor może pozwolić takiej osobie ćwiczyć swoje „dary” dla swoich własnych planów i to tylko dlatego by zyskać popularność za wszelką cenę. Działając w ten sposób, jakiemukolwiek wcześniejszemu powiewowi prawdziwego proroctwa jaki miał tam miejsce, będzie dawane mniejsze znaczenie i ewentualnie będzie przemilczane. Jeśli tak się stanie zostanie stworzona w tym kościele duchowa pustka.
Niespodzianka, niespodzianka!
Pewnego dnia jedna z naszych grup modlitewnych zorganizowała prywatne spotkanie aby poczynić pewne ustalenia na przyszłość. Tego dnia niespodziewanie przyszli razem dwaj dżentelmeni, o których co nieco wiedzieli, i którzy twierdzili, że mają dar prorokowania. Kiedy wtargnęli w sam środek spotkania nikt nie powiedział im ani słowa. Niektórzy byli nawet szczęśliwi mając ich wokół, myśląc, że są przysłani przez Boga aby pomóc im rozwiązać problem, z którym się zmagali. Niestety kierownik duchowy tej szczególnej grupy promował ich sekretnie, wpływając na całą grupę by im uwierzono, nie wiedząc, że obydwoje noszą ducha Izebel. Ci dwaj nie mieli tu żadnego powodu by tu być, zaprosili samych siebie by tam przebywać. W mgnieniu oka zaczęła się ich komunikacja z „boskością” i „boskie orędzia” zaczęły być roznoszone dla kilku osób. Te orędzia wskazywały im co mają robić. Nikt nie obstawał przy tym by opuścili spotkanie, ponieważ „boskie orędzia” były tak pochlebne i komplementujące co sprawiło, że trudniej było komukolwiek coś zrobić. To był wabik złego. Nikt nie odważył się skonfrontować ich. Później ludzie, którzy otrzymali te „boskie orędzia” zrozumieli, że nie pochodziły od Boga.
Konfrontacja jest jedynym „lekarstwem” by uporać się z duchem Izebel. Problem w tym, że wielu ludzi boi się konfrontacji, wiedząc, że to stworzy nieprzyjemną scenę. Dlatego też przedłużają to co nieuniknione.
Manipulacja, kontrola i zastraszenie
Dwie rzecz zawsze okrywały jak plaga Kościół – kontrola i pragnienie dominowania. Ta walka o władzę zawsze dzieliła i powodowała spięcia we władztwie Kościoła
Najbardziej sprytnym i wciąż najbardziej popularnym sposobem, w jakim duch kontroli działa, jest manipulacja. Manipulacja jest używana w przeróżny sposób: przez pochlebstwa, użalanie się nad samym sobą, czynienie aluzji do czegoś itd. Na przykład użycie manipulacji by wydobyć pieniądze dokonuje się w wielu formach. Najbardziej śmiesznym sposobem, o którym słyszałam to był ten pewnej „wizjonerce”, która otworzyła dom modlitwy i wystawiła notatkę, która mówiła o tym, że im więcej ktoś ofiaruje na ten dom tym mniejsze będzie dla niego ryzyko, że pójdzie do czyśćca. Dawanie pieniędzy zaprowadzi cię wprost do nieba. Niestety wielu dobrych ludzi uwierzyło tej „wizjonerce” i przekazało tam pieniądze. Bez obaw użyła ich pieniędzy by zaopatrzyć się w samochód dla samej siebie i jeszcze jeden dla swojego męża. Kiedy pewnego dnia skonfrontowałam ją, z tej „kochającej” przyjaciółki jaką kiedyś była, przemieniła się by ujawnić swoje prawdziwe oblicze. Oskarżyła mnie jako fałszywego proroka i zaalarmowała wielu ludziom, o których wiedziała, że czytają orędzia TLIG, by spalili te książki. Zadała sobie wiele trudu, stosując całą złośliwość, żeby zniszczyć mnie i moją misję. Zrozumiałam, że gdy raz odkryjesz i ujawnisz ducha Izebel, ona zaatakuje i z grania uduchowionej osoby stanie się przeciwną. Zadeklaruje wojnę i uczyni wiele zamieszania ze strachu, że inni zobaczą w niej fałszywość. Zadzwoniła do ludzi w Stanach, którzy zajmują się dystrybucją, by spalili moje książki i nagrania wideo dając im ku temu najlepszy powód, to jest: „Bóg mnie prosił bym was ostrzegła” itp.
Amunicja to kolejna kwestia. Izebelowie nieustanie gromadzą amunicję. Zbierają informacje, które mogli by wykorzystać przeciwko tobie gdy tylko zaczną tracić poczucie władzy. Wszystko co nagromadzili użyją przeciwko tobie bez litości. Mami przykład, gdy były tworzone stowarzyszenia. Osoba, o której mówię, miała w naszych grupach wielki autorytet w radzeniu sobie z organizatorami, moimi spotkaniami, raportami, jednym z naszych magazynów i innych rzeczach. Zdobył on szacunek u jednego z naszych bliskich kapłanów i udało mu się zmanipulować go do tego stopnia, że jeśli się z nim nie zgadzałam, raportował to do tego księdza i nastawiał go przeciwko mnie. Gdy pozwoliłam sobie zaaranżować spotkanie sama bezpośrednio z organizatorem bez pomocy jego jako pośrednika, doniósł na mnie do księdza, który krzyknął na mnie i zagroził mi opuszczeniem. Ten ksiądz nawet powiedział mi, żebym wierzyła tej osobie we wszystko tak jak kierownikowi duchowemu albo spowiednikowi! Sprawił by ksiądz mnie zmuszał bym dała jemu wszystkie informacje, które posiadałam inaczej doniesie na mnie i będę mieć kłopoty. Musiał być o wszystkim poinformowany.
Jakby tego było mało ten mężczyzna zaczął się dziwnie zachowywać deklarując, że też ma lokucje od Jezusa. Wchodził w rodzaj transu i wydawał wszystkim polecenia, deklarując potem, że te polecenia pochodzą od Jezusa. Grał proroka. Podczas rekolekcji zgromadził ludzi, którzy pochodzą z jego kraju i starał się pozyskać ich na swoją stronę mówiąc: „Jezus mówi ci, żebyś podążał za mną, nie za Vassulą. Jej misja jest już skończona.” Jego celem było rozdzielić naszą grupę i pozyskać na swoją stronę. Doszedł nawet do tego stanu, że mówił: „Jezus powiedział mi, że ja jestem tym, który powinien przejąć orędzia TLIG, ponieważ orędzia dla Vassuli już się zakończyły”. Jak gdyby orędzia były spadkiem! Kiedy „umierał” w duchu wchodził w stan „krucyfikacji” dając nam „boskie orędzia” Nie dawało pożytku moje mówienie, że to co robi nie pochodzi od Boga ponieważ miał całkowite wsparcie księdza, który utrzymywał grupę razem.
No koniec kiedy skonfrontowałam jego i księdza, rozpętało się piekło. Straciłam obu. Dla nas nie była to strata lecz ulga, że pozbyliśmy się ducha Izebel. Żałowaliśmy tylko księdza, który był dobrym księdzem, lecz zaślepionym i zmanipulowanym przez tego ducha. Minęło kilka lat aż w końcu ten ksiądz zdał sobie sprawę ze swojego błędu i skontaktował się ze mną jeszcze raz. A tamten mężczyzna po prostu znikł.
Dlatego jeśli my ludzie próbujemy manipulować albo zdominować wolę innych, to jest to bezpośrednie pogwałcenie Bożego prawa i podlega to panowaniu szatana.
Kontrolą jest także wstrzymywanie informacji. Izebel rozciąga nad tobą władzę wiedząc coś czego ty nie wiesz w jakiejś sytuacji. W oczach Izebel posiadanie informacji, której ty nie posiadasz jest także mocną bronią kontroli.
Kuszenia
Zauważyłam, że bardzo często osoby, na których spoczywa większa odpowiedzialność niż na innych osobach pracujących w naszych grupach zaczyna być kuszonych, że są zwolnieni od bycia poprawianym. Dokładnie tak jak w tym przykładzie powyżej. Najważniejszym jest pozostać pokornym, mieć serce sługi a nie tyrana. Prawdopodobnie ego jest tym co z rożnych czynników stoi najwyżej, by być za coś odpowiedzialnym. Jeśli ktoś nie uporał się ze swoim ego i dano mu jakąś odpowiedzialność zaczyna myśleć o sobie jako nie posiadającym wad i popełniającym błędów. Jezus jest dla nas przykładem, On sprzeciwia się pysze. „Bóg bowiem pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje On sprzeciwia się pysznym.„ (1 P 5,5). Każdy kto jest kuszony kontrolowaniem daje otwarte drzwi duchowi Izebel.
Jedną z największych cech charakterystycznych dla kontrolującego to to, że on musi mieć rację. Nie toleruje tego, że się myli i rzadko, jeśli w ogóle, przyzna, że zrobił coś źle. Duch Izebel nigdy się nie myli, chyba, że jest to czasowe przyznanie się do winy by zyskać czyjąś „przychylność”. Kiedy Izebel przeprasza to nigdy nie jest to prawdziwa skrucha czy przyznanie się do zrobienia czegoś źle ale raczej coś w stylu: „Przykro mi, że twoje uczucia zostały zranione”
Podczas dialogu będzie mędrkował do tego stopnia byś poczuł potrzebę przeproszenia go za to, że spowodowałeś, że podjął złą decyzję. Zauważyłam także kilka innych oznak ducha Izebel. Kontroler zawsze chce zbierać chwałę za wszystko co wygląda dobrze. Szybko przejrzy tych, którzy wykonali ciężką pracę i łatwo depnie na ludzi, poświęcając całą etykietę temu by być tym, który zbiera honory.
Duch czy ciało?
Czy to duch Izebel czy działanie ciała? Izebel jest duchem, ale zdobył dojście dzięki nieukrzyżowanemu ciału. Nigdy nie spotkasz człowieka z duchem kontroli przyznającego się, że jest w błędzie. Wina jest zawsze kogoś innego. Jeśli będziesz nalegał na przeprosiny i skonfrontujesz kontrolującego, prawdopodobnie otrzymasz krzyczącą odpowiedź taką jak: „Tak, mylę się, ja zawsze się mylę”. Ten sarkastyczny wyrzut daleki jest od skruchy.
Rozmowy w zamieszaniu
Jednym z jego przebiegłych dróg by ucieknąć gdy zostanie skonfrontowany będzie próba wprowadzenia cię w zamęt przez zmienianie tematu rozmowy pięć razy na minutę. Zamieszanie pozostawia go „nieodkrytego” i niewyeksponowanego. Dlatego nie ma możliwości rozmawiać z Izebel w sposób logiczny. Napiszą wiele stron dzieląc się rożnymi sprawami zamiast tą jedną, która ich skonfrontowała. Kontekst może być tak niejasny nie nikt nie zrozumie czy to orzeł czy reszka. Jeśli będzie to konwersacja, to po prostu będą mówili coś bezsensownego, żeby tylko cię zwieść albo wprowadzić zamieszanie, nigdy nie odpowiadając na twoje pytanie. W tej sytuacji ktoś musi powtarzać pytanie i prosić ich tylko o odpowiedzenie na to pytanie. Nigdy tego nie zrobią.
Rozmowy z monologiem
Często osoby, które noszą w sobie ducha Izebel rozmawiają non stop. Mają potrzebę poczucia władzy i autorytetu i zrobią wszystko by to uzyskać. Czują, że wiedzą więcej niż inni, dlatego zdominowywują wszystkie rozmowy. Izebelowie używają rozmowy jako formy kontroli. Podczas typowej rozmowy on cały czas mówi, czy to o sporcie, pogodzie czy Królestwie Bożym. Z powodu tej formy kontroli jest niezdolny do przyjęcia jakiegokolwiek wkładu innej osoby w swoje życie. Wszystkie rozmowy z nim są jednostronne. Ty wtedy tylko słuchasz. A jeśli tylko jest jakaś przerwa i chcesz coś powiedzieć Izebel wyłącza się i nie słucha cię.
Ego
Zamiast widzieć sobie jako sługi zjednoczone dla celów Bożych, którzy niegdyś dobrowolnie chcieli służyć Bogu, widzą siebie jako dyrektorów generalnych dużej firmy. Bóg widzi ich bardziej jako kamerdynerów. Bóg jest Dyrektorem Generalnym. Ich zachowanie pogarsza atmosferę w ich otoczeniu. Rządzą ludźmi, prowadząc działaniami duchowymi jak jakimś biznesem niż Królestwem Bożym. Mówiąc najkrócej jest wielka potrzeba pokory i by umarło w nich ego. Nie ma miejsca na ego w Królestwie Bożym.
Nie ma rzadziej wątpliwość, że Bóg wybrał nas byśmy Mu służyli bez jakichkolwiek własnych celów. Wielu z nas zdeterminowało się służyć Bogu swoim „własnym sposobem”.
Musimy dlatego dojrzeć i uznać Jego Przywództwo i pojąć Jego Słowa: „Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. " (J 15:5).
Niektórzy ludzie, którzy doznali przemiany serca i uznali Boga jako Numer 1 w swoim życiu robią swoje własne rzeczy dla Boga. Są samotnikami a nie pracownikami zespołowymi. Bez życia modlitewnego nie będzie świadomości tego co mówi Pan, a pasywność i oziębłość wezmą górę. Jezus nie był na ziemi po to by wypełniać Swoją wolę, ale Wolę Ojca. Jako wierzący musimy zrezygnować z naszych własnych projektów i szukać tego by wypełnić Jego cele w naszych życiach. Duch Święty jest Przewodnikiem objawiającym nam Jego cel.
Nauczyliśmy się jak duch Izebel jest pełny ego a także zazdrosny. Pragnienie (zazdrość) darów Ducha danych innym, dla swojej własnej chwały, jest grzechem. To przypomina grzech Kaina wobec Abla. Abel był miły Bogu a Kain z powodów egoistycznych i z zazdrości podciął mu gardło. Tutaj zwracam uwagę tych, których słyszałam jak mówią ludziom: „Idź do domu i ćwicz mówienie w językach” . Tak jakby ktoś mógł praktykować ten dar Ducha Świętego jak ćwiczenia grania na pianinie! Pamiętam młodego księdza, który poprosił naszą grupę modlitewną by przychodziła często do niego by praktykować dar języków. Gdy nic się nie wydarzało po kilku „lekcjach” obwinił grupę mówiąc, że pomiędzy nimi jest jakaś zła osoba, która blokuje powiew Ducha Świętego i zmusił ich do wyjścia!
Ostatnio usłyszałam, że w jednej z naszych grup modlitewnych ktoś chodzi na lekcje prorokowania: innymi słowy, uczyć się prorokować. Czy rzeczywiście już do tego dochodzimy? Ile bardziej jeszcze możemy odbiegać od Pisma Świętego? Bo to jest odstępstwo i mylna interpretacja Słowa Bożego. Duch Święty nie sprzedaje ani nie handluje Swoimi darami ale daje je w sposób wolny tym, których wybierze. Dar języków jest dziedziną modlitwy, która jest wyższa niż naturalny zasięg modlitwy. „Ten bowiem, kto mówi językiem, nie ludziom mówi, lecz Bogu. Nikt go nie słyszy, a on pod wpływem Ducha mówi rzeczy tajemne ” (1 Kor 14,2) Oczywiście Święty Paweł mówi, że było by lepiej, żeby był jeden, który by tłumaczył ten język dla pożytku kościoła i mówi, że proroctwo jest bardziej wartościowe ponieważ kościół czerpie z niego pożytek.
Kiedy wierny modli się językami przekracza granice swojego mózgu i mówi do Boga w Duchu Świętym. W rzeczywistości tak jest z każdym darem Ducha Świętego - prorokowaniem, darem umiejętności, darem mądrości etc. Żadna manifestacja Ducha nie jest produktem mózgu, ale darem i manifestacją Ducha Świętego.
Przeto chcę ostrzec każdego kto chodzi na „specjalne lekcje” które daje Duch Boga.
Zakończę na tym. Chcę dodać, że wiele treści tego artykułu zostało wzięte z książki napisanej przez R.T. Kendall, który napisał dwa tomy o duchu Izebel. Początek tego artykułu jest fragmentami pobranymi z newslettera grecko-prawosławnego kapłana. Reszta jest z mojego własnego doświadczenia.
Chociaż jestem w połowie pakowania się przed wyjazdem i jest godz. 18, dzień przed moim definitywnym opuszczeniem Rzymu, zdołałam ukończyć ten artykuł. Z powodu pośpiechu proszę wybaczenie moich błędów, złego angielskiego, i być może powtarzalnych fragmentów. Celem napisania tej pracy jest nasz pożytek. Przeczytajcie uważnie i zobaczcie czy ktokolwiek z was doświadczał sztuczek tego ducha. Jeśli myślisz, że rozpoznałeś siebie w którychś z tych przykładów, pamiętaj, nic jeszcze nie jest stracone, są bardzo szerokie drzwi do ucieczki a jest nimi: SKRUCHA.
Niech Bóg was wszystkich błogosławi,
W Chrystusie,
Vassula
(Ten list został napisany w grudniu 2004r.)
|