DHTML Menu By Milonic JavaScript

Polski » Relacje ze spotkań z udziałem Vassuli » Relacje z 1998 roku » Bangladesz, Filipiny i Indie
Część IV
 »

MISJA VASSULI W AZJI – Styczeń 1998r.

CZĘŚĆ 4

W dniu naszego przyjazdu do Bombaju, w środę 28 stycznia, byliśmy bardzo gorąco przywitani przez s. Johannę i jej współorganizatorkę p. Ealine, która zaprowadziła nas do naszego miejsca zamieszkania, gdzie Vassula miała 20 minut, żeby się odświeżyć i przebrać na zebranie, które było zaplanowane na godz. 18-stą w Szkole Św. Augustiana w Bombaju w rejonie Manickpur –Vesei. Z powodu dużego ruchu ulicznego s. Johanna zdecydowała aby na zebranie pojechać tam i z powrotem pociągiem. Kolejna wyjątkowa przygoda. Chociaż bilety zostały zakupione na siedzenia w pierwszej klasie, siostra która została wysłana żeby je kupić, nie wróciła. Musieliśmy więc podróżować bez biletów. Jak zobaczyliśmy pociąg zbliżający się do stacji, zastanawialiśmy się gdzie może być pierwsza klasa, ponieważ pociąg zatłoczony był ludźmi wiszących przy każdym wejściu do niezliczonej ilości wagonów. Musieliśmy szybko pobiec i wcisnąć się do pociągu, ponieważ prawie w ogóle się nie zatrzymał i ludzie musieli z niego wyskakiwać. Inni zaś wypadali z niego jak figi, kiedy pociąg wciąż się ruszał..... ale jakoś sobie poradziłyśmy!

Wagon pierwszej klasy był bardzo zatłoczony. Nie było tam prawie miejsca, żeby stać. Mili pasażerowie zaproponowali Vassuli i jej towarzyszą siedzenia, widząc, że mamy problemy utrzymać się prosto podczas pełnej wstrząsów jazdy, no co nikt nie mógł poradzi, jedynie obawiano się czy pociąg się nie wypadnie z torów. Ta podróż trwała jakieś 20-minut podczas, której „odwiedził” Vassulę karaluch, który pełzał koło jej stopy do czasu aż Siostra Johanna wzięła go, uwalniając Vassulę od tego okropnego widoku...

We czwartek, 29 stycznia, Vassula została poproszona o danie świadectwa hali Szkoły Zgromaszenia Cannosia w Mahim, w Bombaju, gdzie zebrało się około 500 kapłanów, zakonnic i świeckich liderów różnych grup charyzmatycznych i innych. Ksiądz „X” w swoim wprowadzającym przemówieniu skorygował swoją pozycję w stosunku do Vassuli, że nigdy nie był jej Kierownikiem Duchowym ponieważ „Duch Święty jest tym, który ją prowadzi”. Opowiedział o tym, jak będąc pierwszym świadkiem w Bangladeszu, szorstko prześladował Vassulę, do tego stopnia, że doprowadził tym Jezusa do płaczu. Jezus obiecał, że zwiąże tego Księdza. Ojciec „X” powiedział, że czytając stopniowo orędzia zaczął zdawać sobie sprawę ze swojego błędu i że te orędzia na prawdę pochodzą od Samego Boga. Wyjaśnił dlaczego zawsze jest połączony z Vassulą. Pewnego razu Vassula zapytała Jezusa dlaczego wybrał właśnie tego księdza? Bóg odpowiedział: „żeby uczył się uniżać samego siebie i akceptować fakt, że Bóg daje Swoje Dary nawet tym najmniejszym i podnosi tych, którzy byli umarli” Nauczył się co znaczy: „ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi”. To świadectwo z pewnością przemówiło do wielu kapłanów i innych ludzi, którzy zauważyli lub wciąż zauważają, że burzą kiedy Bóg buduje.

Później Vassula dała krótkie streszczenie o jej dawnym życiu na szczycie światowej sławy, kiedy jej Anioł zbliżył się do niej żeby przygotować ją na spotkanie z Bogiem. Wszystkie ataki szatana, jak powiedziała: „rozrywały mnie na strzępy” robiąc wszystko żeby zniechęcić ją do spotkania się z Bogiem Nauczyła się odróżniać prawdziwych proroków od fałszywych. Jezus mówi w orędziu, że fałszywych proroków jest wielu i spadają na nas w tych czasach jak deszcz. Vassula powiedziała jak odróżnić to co prawdziwie pochodzi od Boga i że kiedy Bóg mówi, mówi z jasnością, prostotą i zawsze w tonie nadziei. Nigdy nie pozostawiłby duszy zdewastowanej tylko z orędziami fatum i zagłady. On jak ojciec przychodzi dać nam reprymendę, ale mówi dla naszego zbawienia. Nie ma w Nim sensacyjności ani ekstrawagancji, ale Jego język jest taki jak szczerej osoby, który wzywa nas do świętości, do wzrostu duchowego, do życia życiem Eucharystycznym. Vassula podkreśla także, że jedną z pułapek Szatana w naszych czasach jest przeciążyć duchowieństwo tak jak prawnika pracą administracyjną, która odciąga ich od modlitwy i pojednania z Jezusem, wyszarpnąć ich z Serca Chrystusa, bo w ten sposób wyschną duchowo. Po modlitwie ofiarowania się Dwóm Sercom, zakończyła to spotkanie czytając na głos orędzie dla Indii.

Natychmiast po tym jeden dziennikarz ze świeckiego magazynu „The Week” chciał przeprowadzić z Vassulą wywiad. Wierzył w to, że Vassula jest prawdziwym prorokiem i nawet poprosił ja o błogosławieństwo. Zanim tłum zdążył okrążyć Vassulę, pospiesznie pojechaliśmy przez zatłoczone ulice Bombaju do naszego miejsca zakwaterowania. Później, o godz. 19-stej odbyło się kolejne „spotkanie niespodzianka” zaplanowane przez osobę, która nas gościła, s. Jahanne Brantstaetter, przełożoną zakonu, która jest Austriaczką żyjącą w Indiach jako misjonarka od ponad 40 lat. Dwa spotkania na dzień zwykle są przeciw zasadom Jezusa, który nie chce, żeby Vassula miała więcej niż jedno duże oficjalne zebranie na dzień. Pomimo tego, Vassula spełniła to ponieważ ludzie już czekali. Dała godzinną prezentację doskonale streszczonych orędzi „Prawdziwe Życie w Bogu”. Książki sprzedały się w dużej ilości a orędzia zostały bardzo dobrze przyjęte. Na zebraniu uczestniczyło wiele zakonnic i kapłanów.

Następnego poranka, 30 stycznia, spóźniliśmy się na nasz poranny lot do Cochin w Karelii. Było tak z powodu nieroztropnej organizacji, uniemożliwiającego natychmiastowy wyjazd na lotnisko. Po śniadaniu zakonnice chciały sobie zrobić zdjęcia z Vassulą i otrzymać indywidualne błogosławieństwo. Ponieważ powiedziano nam, że wytarczy pół godziny na odprawę przed odlotem samolotu, Vassula, wbrew swojej intuicji, poddała się sugestii i ostatecznie przyjechaliśmy zbyt późno na lotnisko. To są rzeczy, które najbardziej pozbawiają Vassulę sił i od których zawsze powinna być chroniona przez tych, którzy są organizatorami oraz przez tych, którzy jej towarzyszą. Vassula wraz z p. Elaine, współorganizatorką wizyty w Bombaju, próbowały wszystkiego co możliwe, zeby przekonać urzędnika lotniska, żeby pozwolił przynajmniej Vassuli wejść na pokład samolotu, żeby nie spóźniła się na spotkanie, które miało się odbyć tego samego popołudnia w Cochin. Bezskutecznie. Musiałyśmy pozostawać w Bombaju, chociaż wciąż było jeszcze 20 minut do odlotu samolotu. Szatan jeszcze raz przyszedł i wyszedł na jaw blokując kolejny raz wjazd do Karelii! To było drugie podejście Szatana.

Widząc tą sytuacją podsłuchałyśmy jak Vassula mówiła: „raczej umrę niż opuszczę jeszcze raz spotkanie w Karelii”. Zebranie było ustalone na godz. 15:30 . Inny samolot, który mógłby przelecieć dopiero po tej godzinie, zmusiłby organizatorów do odwołania zebrania. Konaliśmy starając się znaleźć inny samolot, który mógłby przylecieć przed tym czasem. Ale z pewnością „Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich” To jest tym, co zostało powiedziane przez św. Pawła w liście do Efezjan „Dlatego weźcie na siebie pełną zbroję Bożą, abyście w dzień zły zdołali się przeciwstawić i ostać, zwalczywszy wszystko.” Płacz Vassuli, że spóźniła się na samolot, oraz słowa „raczej umrę niż opuszczę jeszcze raz zebrania w Karelii”, pokazało jak uczyniła Boży świat swoim domem. Jak bardzo słowo Boga sprawiło, że w Nim wzrosła, siłą Jego mocy, jak założyła zbroję Boga aby być w stanie swoją odpierać wszystkie taktyki Złego, który dawał z siebie wszystko aby zamknąć jej usta.

Dlatego, nie traciła ani minuty dłużej na poszukiwanie innej drogi na dostanie się do celu. Z pomocą Elainy i jej agencji podróży został zakupiony inny bilet na inny lot innej firmy, który mógł odlecieć tylko jedną godzinę później. Ale ku naszemu przerażeniu nasz samolot opóźniał się i chwilę później, ku naszemu niepokojowi, ogłoszono jeszcze jedno spóźnienie- konaliśmy. Jakkolwiek udało nam się dolecieć do Karelii w sam raz na spotkanie. Na terenie Bazyliki Św. Maryi w Cochin gorąco przywitał nas o. Jose Nalliserry wraz z resztą organizatorów. Oni również zamarli kiedy zobaczyli, że nie przylecieliśmy na zaplanowaną godzinę i nie mając żadnych wiadomości co się znowu z nami stało! Modląc się sercami, czekali na lotnisku, wciąż mając nadzieję, że ostatecznie wszystko jakoś potoczy. Vassula nie miała czasu żeby się przebrać ani odświeżyć, choć był szczytowy upał, cieszyła się tylko, że nasz Pan zatriumfował. Poszła szybko z o. Johnem Kottakapally i jego żoną Leilą prosto z lotniska na teren Bazyliki gdzie około 4000 tłum przywitał ją tańcem i klaskając w dłonie kiedy szła w kierunku podium.

Bardzo zapierało dech w piersiach i wzruszało widzieć ludzi odnoszących się do niej z radością, uśmiechniętymi twarzami i klaszczącymi rękami. Ojciec Kurian Mattam, wierny tłumacz orędzi Pana przywitał Vassulę. Ile Bóg musiał znajdować przyjemności w dziecinnej wierze tych ludzi z Indii. Kolejny raz 90-cio minutowa prezentacja Vassuli pozostawiła ludzi bardzo głęboko wzruszonych, kiedy wzywała do pojednania. Mówiła, że miłość będzie mogła wzrosnąć w nas jeśli tylko szczerze okażemy skruchę z naszych serc i pojednamy się tak z Bogiem jak i bliźnim; że potrzebujemy żyć w Duchu Święty, wzywając Go aby poruszał nas i prowadził na każdym kroku jaki wykonujemy; że bez działania Ducha Świętego w naszym życiu stajemy się jak pustynia, wyschnięci i umarli....; że to pokolenie powinno postanowić przestać gasić Świętego Ducha Łaski i że powinniśmy czerpać z Niego oddech. Duch Święty nauczy nas poznać Boga w zażyłości, która jest największym i najbogatszym skarbem jaki kiedykolwiek nam dał... Bóg w Swojej wiernej miłości wylewa nam Swojego Świętego Ducha wcześniej niż to zaplanował.

„Nie będę przechowywał ani rachunków, ani dłużnych zapisów. Zaiste Drogi Moje górują nad drogami waszymi. Wichry zaniosą Moje Tchnienie do Moich stworzeń, aby powiedziały: «Bóg nie zapomniał o nas, to jest Jego Rosa, to są krople Jego deszczu.» Począwszy od tego dnia będziecie dążyć tylko do rzeczy niebieskich, trwałych. Przyjdźcie! Przyjdźcie zaskarbić sobie przyjaźń Mego Świętego Ducha, aby stać się Jego współpracownikami, których On wprowadzi łaskawie w Nasze tajemnice, otwierając waszego ducha i oczy na zrozumienie i dostrzeganie tego co Niewidzialne, a co jest wam mimo to udzielane hojnie i darmo.”

31 stycznia mieliśmy wyjątkowy dzień. Normalnie Jezus nie chce, żeby Vassula miała dwa spotkania w ciągu jednego dnia. W rzeczywistości podróżowaliśmy i uczestniczyliśmy na spotkaniach tego dnia od 13:30 do północy. To był bardzo wyczerpujący dzień, ale choć trudności były sporo, Vassula radośnie umiała im sprostać. Jezus nauczył ją jak się z przeciwstawiać się temu wszystkiemu z modlitwą: „O, Ojcze, pozostań ze mną aż do końca. Jestem słaba, daj mi Swoją Moc, abym Cię wychwalała. Amen” (2.06.87). Powodem dla którego Vassula zaakceptowała kolejne spotkanie w tym samym dniu było to, że mieli w nim uczestniczyć seminarzyści i ich profesorowie. Ci pasterze z dnia dzisiejszego i jutrzejszego są osobami, do których nasz Pan kieruje swoje orędzie w sposób szczególny. Przyjechaliśmy do Papieskiego Seminarium Św. Józefa w Alwaye około godz. 14:30. Rektor, Czcigodny Ojciec George Oliapuram, przywitał nas bardzo gorąco a jego postawa wobec Vasuli cechowała się głębokim szacunkiem.

Kiedy przedstawił ją studentom, określił ja jako „proroka” i wiele razy pokazywał, że jest człowiekiem wiary. Było obecnych około 350 studentów zarówno z łacińskiego jak i syryjskiego obrządku. Vassula szybko przeszła podczas prezentacji do tak poważnych spraw, ponieważ faktem jest, że dzisiejsi duszpasterze są podzieleni na Ablów (wiernych Bogu) i Kainów (którzy wierni nie są). Dodała, że Bóg nie opuści swoich Ablów ale przyjdzie im na pomoc. Mówiła także dość jasno o fakcie, że Kościół jest w stanie apostazji z otwartym buntem przeciwko Papieżowi. Przypomniała pomysł, który jako pierwszy podniósł papież Paweł VI, który powiedział, że opary szatana wniknęły do Kościoła.

Zachęciła studentów, żeby wzrastali w życiu duchowym, przez stosowanie prostej metody mówienia „my”, „nam”, żeby zawsze żyć w obecności Boga. Wyjaśniła także w bardzo jasny sposób skąd wiedzieć czy żyjemy najważniejszym przykazaniem: aby mieszkać zawsze w obecności Boga, wtedy będziemy mieli to pragnienie i które jest najwyższym stopniem modlitwy, modlitwy ciszy, która wypełnia polecenie „módl się zawsze”. Przedstawiciel seminarium dał później krótkie podsumowujące komentarze, które wypełniły olbrzymim entuzjazmem Vassulę i jej misję.

Z seminarium powróciliśmy szybko do naszego miejsca zakwaterowania, skąd udaliśmy się w dwugodzinną podróż, długimi i niebezpiecznymi drogami. Około godziny 19:30 przyjechaliśmy do centrum rekolekcyjnego IMS (Indyjskie Towarzystwo Misyjne) mieszczącego się w Alleppey. Czekało około 30 000 rozentuzjazmowanych ludzi. Tłum składał się z kapłanów, zakonnic a także ludzi świeckich z różnych religii. Przedstawiciel określił to jako: ”najcudowniejsze zebranie w Karelii”. Ks. „X” podkreślił, że książki „Prawdziwego Życia w Bogu” są jak szkoła duchowości, dlatego powinniśmy zaczynać od pierwszego tomu a potem kontynuować w odpowiedniej kolejności. Vassula też powtarzała to przy różnych okazjach.

Vassula została opisana na wyglądającą „jak anioł”. Tłum słuchał z narastającą uwagą, chociaż byli ściśnięci i siedzieli na podłodze. Pod koniec spotkania Vassula poprowadziła ludzi wspólnego recytowania poświęcenia się Dwóm Sercom, jak prosił o to Jezus. Ostatecznie ks. Kurian Mattom pobłogosławił ludzi posługując się krzyżem z relikwiami prawdziwego Krzyża Świętego, który Vassula zawsze nosi ze sobą. W tym czasie wyszliśmy z tamtego miejsca, opuszczając ten podekscytowany tłum. Zjedliśmy później małą przekąskę. Ponieważ było już późno, dojechaliśmy do naszego miejsca zamieszkania dopiero około północy. W ten sposób Vassula mówiła i podróżowała przez 11 godzin

Rankiem 1 lutego, naszego ostatniego dnia pobytu w tym miejscu, obyło się ostatnie zaplanowane spotkanie, na którym Vassula miała dać kilka wskazówek dla komitetu organizującego. Odbyło się ono w sali parafialnej Ashirbhaban w Cochin. Ku zaskoczeniu na tym spotkaniu zorganizowanym na ostatnią chwilę, zebrało się ponad 200 ludzi. Większości byli to nowoprzybyli, zakonnice i kapłani. Jakkolwiek Duch Święty zawsze ją prowadzi, żeby nauczać zgodnie z potrzebami publiczności. Tak więc i tym razem przemówiła do słuchaczy zabierającą dech przemowa o „Prawdziwym Życiu w Bogu”. Na początku dała wskazówki jak formować grupy modlitewne w Tynitarnej Duchowości „Prawdziwego Życia w Bogu”, tak jak pragnie tego Jezus- zbierać się w Jego imię i modlić się w intencjach Dwóch Serc. Później podkreśliła potrzebę chronologicznego czytania orędzi żeby móc wzrosnąć duchowo i żyć Prawdziwym Życiem w Bogu. Powiedziała, że jednym z Bożych znaków na autentyczność tych orędzi jest fakt, że wszystkie narody, kultury i ludzie, w każdym wieku i rasy, zostali poruszeni tym samym orędziem i doświadczyli głębokiego i długotrwałego nawrócenia. Vassula podkreśliła, że największym cudem jest nawrócenie, ponieważ Bóg nigdy nie narusza naszej wolności, ale w swój majestatyczny sposób, dotyka serca, które odpowiada na Jego łaskę.

Vassula wyjaśniła jeszcze jedną bardzo ważną rzecz, która często jest zapominana. Powiedziała, że jeśli ktokolwiek wspiera „Prawdziwego Życia w Bogu”, wykonując jakąkolwiek pracę w formie wolontariatu, musi zdawać sobie sprawę, że nie pracuje dla Vassuli, ale samego Boga, ponieważ „Prawdziwe życie w Bogu” jest potężnym dziełem i wszyscy otrzymaliśmy te same łaski, nie zważając na naszą niegodność, aby pracować przy tym żniwie nie po to, żeby uradować człowieka, ale samego Boga. Podsumowała, że Bóg zawsze nagrodzi każdą charytatywną pracę stokrotnie, jeśli nie w tym to w następnym świecie.

Vassula przeczytała streszczenie o Trynitarnej Duchowości „Prawdziwego Życia w Bogu”, która objawia mistyczną prawdę o Bogu. To wywołało łzy w oczach biznesmena, który był tam obecny. Uroczysta Msza Św. celebrowana w kościele parafialnym przez ks. „X” zakończyła nasz ostatni dzień pobytu w Indiach. Ta wypełniona misja Vassuli w Azji była jej najdłuższą i najtrudniejszą podróżą w ciągu dziewięciu lat podróżowania. Z pewnością ten kto nie doświadczył takiej misjonarskiej podróży nigdy nie będzie w stanie zgłębić trudności, bolesnych momentów, agonii i olbrzymich wysiłków, jakie ona wymaga i jakiej je towarzyszą.

Osobiście powiem wam, moi drodzy czytelnicy, bez pobłażliwości wobec tych, którzy zostali podniesieni żeby być Bożym darem dla ludzkości, bądźmy my, którzy zostaliśmy uprzywilejowani do współpracy przy tym bogatym żniwie „Prawdziwego Życia w Bogu”, świadomi potrzeb naszej siostry w Panu i zachowajcie ten list, na którym zostały spisane wskazówki jak ułatwić jej podróż do różnych krajów. Dowiedźmy naszej miłości do Zbawiciela dbając nie o nasz własne samolubne interesy, ale starajcie się zachować wszystkie punkty dla organizatorów, którzy zapraszają Vasulę do swoich krajów, aby żniwo było obfite... Nie ma potrzeby kłaść dodatkowych krzyży niż konieczne posłanniczce Hymnu Miłości. Dlatego ty, który to czytasz, połączmy się razem w modlitwie, żeby nasza miłość do siebie nawzajem wzrastała coraz bardziej i bardziej, z wiedzą i zupełnym zrozumieniem, które pomoże nam dojść do prawdziwej roztropności, żebyśmy byli niewinni i wolni od śladów winy kiedy nadejdzie Dzień Chrystusa, całkowicie wypełnieni owocami prawości, dla chwały i uwielbienia Boga. Pamiętajmy zawsze w naszych modlitwach o naczyniu, które przynosi nam wszystkim Hymn Miłości. Niech Bóg was wszystkich błogosławi.

 
Relacje ze spotkań z udziałem Vassuli
Relacje z 2006 roku
Relacje z 2005 roku
Relacje z 2004 roku
Relacje z 2003 roku
Relacje z 2002 roku
Relacje z 2001 roku
Relacje z 2000 roku
Relacje z 1999 roku
Relacje z 1998 roku
    Wenezuela
    Stany Zjednoczone i Kanada (część II)
    Stany Zjednoczone i Kanada
    Niemcy
    Pielgrzymka do Ziemi Świętej, maj 1998
    Australia
    Papua Nowa Gwinea
    Tajlandia
    Tajlandia, Świadectwo Edgara Dante
    Tajlandia, świadectwo Lilita Pacudan
    Bangladesz, Filipiny i Indie
Część II

    Bangladesz, Filipiny i Indie
Część III

    Bangladesz, Filipiny i Indie
Część IV

    Vasco da Gama, Goa, Indie
Relacje z 1997 roku
Relacje z 1996 roku

Relacje z 2006 roku

 

Relacje z 2005 roku

 

Relacje z 2004 roku

 

Relacje z 2003 roku

 

Relacje z 2002 roku

 

Relacje z 2001 roku

 

Relacje z 2000 roku

 

Relacje z 1999 roku

 

Relacje z 1998 roku

 

Relacje z 1997 roku

 

Relacje z 1996 roku

 

 
 
WCZESNIEJSZE OREDZIE:

The Day of My Return is nearer than you think
 
These are the last days of your era
 
 
 



Szybkie Wyszukiwanie

© Vassula Rydén 1986 Wszystkie Prawa Zastrzezone
X
Enter search words below and click the 'Search' button. Words must be separated by a space only.
 

EXAMPLE: "Jesus Christ" AND saviour
 
 
OR, enter date to go directly to a Message