Vassula w Bangladeszu, 21-25 maja 2002
We wtorek, 21 maja, późno w nocy przybyłyśmy do Dhaki.
Gerhard Doege ze swoja żoną, Joy, i ks. X powitali nas na lotnisku pięknym bukietem egzotycznych kwiatów. W drodze do hotelu pokazywali nam afisze i transparenty, na których zamieszczono godzinę i datę przemówienia Vassuli; miała je wygłosić w piątek, 24 maja. Dzięki łasce Bożej miałam okazję zobaczyć również dom, gdzie mieszkała Vassula, kiedy po raz pierwszy objawił się jej Anioł Stróż - Daniel, oraz kościół Wyższego Seminarium Duchownego Zgromadzenia Ducha Świętego, dokąd uczęszczała na Msze Św. Nie mogę opisać swojej radości z powodu pobytu w tym cudownym kraju. Muszę powiedzieć, że nawet mimo widocznego ubóstwa, w jakim żyją ludzie, wyczułam w nich prostotę i życzliwość. Byłam niezwykle szczęśliwa, widząc riksze, o których opowiadała mi Catarina w Grecji, a także gościnność ludzi.
Kiedy dotarłyśmy do hotelu, pomimo późnej pory, Vassula omówiła szczegóły spotkania z członkami Prawdziwego Życia w Bogu, którzy byli tam obecni. Vassula dała nam wszystkim do zrozumienia, że Pan posyła ją zarówno do Kościołów, które nie są ani prawosławne ani katolickie, ale również do innych religii; Bóg wysłał ją do Bangladeszu, aby przemówiła przede wszystkim do muzułmanów. Orędzie to jest wezwaniem skierowanym nie tylko do chrześcijan, ale do wszystkich ludzi, i Pan chce, aby Vassula mówiła do nich, nawet jeśli tylko pięciu z nich przyjdzie na spotkanie. Vassula oznajmiła również, że bardzo ważne jest, aby muzułmański Imam uczestniczył w spotkaniu i rozpoczął je modlitwą. (W tym samym roku, w marcu, w czasie jednego ze spotkań stowarzyszenia Prawdziwego Życia w Bogu, które miało miejsce w Dhace i dotyczyło spraw organizacyjnych w związku ze spotkaniem w maju, Gerhard otrzymał natchnienie, aby Imam odmówił modlitwę na otwarcie tego spotkania.) To prawda, że organizatorzy musieli pokonać wszystkie przeszkody, które szatan stawiał im na drodze - nawet do ostatniej chwili - aby zrealizować to natchnienie, w którym Vassula widziała wolę Bożą.
Następnego ranka Vassula odbyła jeszcze jedno spotkanie z organizatorami. Apartament, w którym mieszkała, przypominał mi raczej biuro niż pokój hotelowy. Cały czas ktoś przychodził i wychodził. Panował wielki ruch, niektórzy dyskutowali, inni potwierdzali swój udział w spotkaniu. To właśnie wtedy, kiedy Vassula dyskutowała o tym, co jest potrzebne, aby spotkanie się udało, jeden z organizatorów zasugerował spontanicznie, żeby zaprosić przedstawicieli hinduizmu i buddyzmu! Pomysł ten spodobał się zarówno Vassuli jak i reszcie grupy. Była to wspaniała niespodzianka od naszego Pana. Oczywistym było, że Bóg zaplanował, aby Vassula odbyła swoje pierwsze międzyreligijne spotkanie w Bangladeszu! Chwała niech będzie naszemu Panu, ponieważ On jest tym, który układa plany i realizuje je w wybranym przez siebie czasie!
Niemniej jednak było wiele do zrobienia. Nie wydawało się to ani łatwe ani obiecujące. Potrzeba było wiary i dużo modlitwy!
Po lunchu, Duleep and Catarina zapytali nas, czy chcemy odwiedzić Dom Maryjny w czasie, kiedy trwała tam nauka szkolna. Vassula wolała przygotować się do spotkania. Koncentrowała się teraz wyłącznie na swoim przemówieniu i poświęcała każdą wolną chwilę, aby się do niego przygotować.
Popołudniu miałam zaszczyt odwiedzić Dom Maryjny. Był dokładnie taki, jak go opisywano. Wyczuwało się w nim obecność naszej Pani, i to do tego stopnia, że przed wejściem do środka uczyniłam znak Krzyża! Poczułam tę samą pobożność, jak gdy przekraczam próg kościoła. Dzieci powitały mnie bukietem kwiatów. Duleep i Catarina byli niesamowicie szczęśliwi, że znowu widzą dzieci. Powiedzieli mi, że naprawdę za nimi tęsknili. Wzruszające było obserwować je w czasie nauki czytania i pisania. One również były szczęśliwe z powodu naszej obecności, okazując szczególne przywiązanie Catarinie. Bardzo spodobało im się pozowanie do zdjęć. Były pełne radości. Trudno sobie wyobrazić, w jakim miejescu żyją i w jakich warunkach. Ich piękne, duże, niewinne oczy i uśmiechy na twarzyczkach nie zdradzają ich ubóstwa. Mimo wszystko są biednymi dziećmi z pobliskich slamsów, pozbawionymi jakichkolwiek możliwości edukacji. Niech Bóg je błogosławi!
Kiedy wróciliśmy do hotelu, Vassula nadal pracowała nad przemówieniem, a różni ludzie kręcili się w jej pokoju. Miło było spotkać tych wszystkich, którzy niewątpliwie przyczynili się do sukcesu tego spotkania! Sonia, muzułmanka i dobra przyjaciółka grupy, przyniosła Vassuli Koran, o który ta prosiła, i chętnie pomagała jej odszukać w nim wersety odnoszące się do Ducha Świętego. Vassula przećwiczyła już modlitwę z Koranu, którą miała wygłosić po arabsku. W pewnym momencie uśmiechając się, powiedziała: "Pan posługuje się każdym talentem, którym mnie obdarował! Popatrzcie, teraz mam odmówić modlitwę po arabsku! To nie przypadek, że urodziłam się w Egipcie i uczyłam się również arabskiego!"
Ważne, aby wspomnieć w tym miejscu to, co powiedziała nam Vassula. Kiedy w 1985 r. zaczęła otrzymywać orędzia, kupiła Koran, aby zobaczyć, jakie jest podobieństwo między chrześcijaństwem, a islamem. W trakcie czytania Koranu, zapisywała wersety podobne do tych z Biblii. Wtedy nie miała pojęcia, że po 16 latach, w czasie dzisiejszego przemówienia, będzie musiała posłużyć się tymi samymi wersetami, które Duch Święty pomógł jej wówczas wybrać z Koranu!
Następnego ranka, w czwartek, 23 maja, Vassula miała odbyć konferencję prasową. Frekwencja była bardzo dobra; co najmniej dziesięciu reporterów z angielskich i bangladeskich gazet, i jeden kanał telewizyjny. Byłyśmy szczęśliwe z tego powodu. Jednak to co, nas zdumiało i jeszcze bardziej ucieszyło, był fakt, że muzułmański Imam zaproszony przez Vassulę na spotkanie, przyszedł również na konferencję posłuchać, co ma ona do powiedzenia. Chwała Bogu!
Vassula zaczęła na wstępie od tego, jaki to wielki zaszczyt dla mieszkańców Bangladeszu, że Bóg wybrał ich kraj, aby objawić swoje orędzie "pokoju, pojednania, jedności i miłości". Opowiedziała pokrótce o tym, jak jej Anioł Stróż zbliżył się do niej i zwrócił jej uwagę na Boga. Wspomniała o swoim oczyszczeniu, przez które Bóg pozwolił, aby ujrzała swoje grzechy Jego oczami, i pokazał jej te, które obrażały Go najbardziej. Przekazała słowa Boga, który od samego początku objawienia mówił, że orędzia Prawdziwego Ż
życia w Bogu rozpowszechnią się na całym świecie. Proroctwo to wypełnia się!
Po tym wprowadzeniu, reporterzy zadali jej kilka pytań. Pierwszy zapytał ją o zdanie w sprawie tego, co dzieje się w Izraelu i Palestynie. Vassula odpowiedziała, że tylko modlitwa może przerwać tę nienawiść. Im więcej modlitwy, tym większe prawdopodobieństwo pokoju w tym obszarze i na całym świecie. Inny reporter zapytał ją, czy nawiązała kontakt z politykami, skoro orędzia mówią o pokoju, i czy poinformowała ich o orędziach. Vassula miała szansę odpowiedzieć mu, że starała się skontaktować z politykami, i ze w niektórych krajach spotkała się z kilkoma. Wspomniała również, że poprosiła o spotkanie z prezydentem Bangladeszu, aby poinformować go, że celem jej wizyty nie jest nawracanie na inną religię, lecz przekazywanie orędzia pokoju oraz prowadzenie ludzi do życia modlitwą i ku świętości.
Kolejny reporter zapytał ją, czy mogłaby dać dowód na to, ze to Bóg do niej mówi. Vassula zapytała go w zamian: "Czy mógłby pan udowodnić mi, że Bóg istnieje?" To nie jest takie proste. Jedynym dowodem są skutki orędzi. Owoce. Vassula nie pracuje zawodowo. Sama z siebie nie posiada żadnej władzy ani autorytetu. W jaki sposób gosposia może przekazywać tak potężne orędzie całemu światu, jeśli nie dzięki łasce Bożej i Jego Mocy? Chrześcijański reporter (obecnych było tylko dwóch chrześcijańskich reporterów) zapytało ją, jak ważna jest jedność Kościołów chrześcijańskich. Vassula odpowiedziała mu, że chrześcijanie pozostają w grzechu z powodu podziału między nimi. Podział jest wielkim grzechem w oczach Boga i nie pochodzi od Niego. We wnętrzu Kościoła panuje podział i rywalizacja. Zarówno ludzie świeccy, jak i władze Kościoła muszą uniżyć się i zjednoczyć. Mogą zacząć od ujednolicenia dat Wielkanocy. Vassula powiedziała również, że Bóg mówi zarazem o ogólnej jedności, ponieważ podział panuje także w rodzinach i wśród ludzi na całym świecie.
Po konferencji prasowej, Vassula udzieliła krótkiego wywiadu dla telewizji, w którym po raz kolejny zaznaczyła, że Bóg posyła ją do świata jako posłańca, aby przekazać mu Jego orędzie pokoju, miłości i jedności.
Po zakończeniu konferencji prasowej, zjedliśmy lunch. Zaproszona na niego wszystkich reporterów i oczywiście imama. Był on naszym gościem honorowym. Aby okazać szacunek jego stanowisku i autorytetowi, Vassula poprosiła go o odmówienie modlitwy i pobłogosławienie posiłku. W czasie lunchu Vassula mogła porozmawiać z nim na osobności, a on wyraził swój entuzjazm z powodu uczestnictwa w tym spotkaniu. Bóg znowu uczynił cud! Dotknął serce tego człowieka. Wszyscy oczekiwaliśmy tego spotkania.
Po powrocie do hotelu, Vassula kontynuowała swoją pracę nad przemówieniem. Jak już wspomniałam wcześniej, każda minuta była dla niej cenna i wolała raczej nie zjeść obiadu niż tracić czas poświęcony na przygotowanie się. Starała się dać z siebie wszystko, aby jak najlepiej przygotować się i uwielbić tym Boga.
Duleep and Catarina zaprosili mnie ponownie do Domu Maryjnego. Była pora lunchu. Chwała niech będzie Panu za to że dał mi powtórną szansę pójścia do tego błogosławionego miejsca. Byłam głęboko wzruszona widząc, z jaką radością Duleep usługuje biednym. Zaskoczył mnie widok starego mężczyzny, muzułmanina, który po zakończeniu lunchu modlił się (dyskretnie) przed wizerunkiem Najświętszego Serca Jezusa, dziękując Mu za posiłek. Pomimo tego, że jest muzułmaninem, okazał szacunek i wdzięczność naszemu Panu.
Kiedy wróciliśmy do hotelu, znaleźliśmy Vassulę w otoczeniu ludzi przygotowujących spotkanie i dopracowujących ostatnie szczegóły. Naprawdę, nie mogłam za wiele pomóc; przez dłuższy czas obserwowałam więc Vassulę, z jakim spokojem i rozwagą radzi sobie z sytuacją. Największe wrażenie wywarło na mnie jej poświęcenie dla tej misji. Niech Bóg ją błogosławi i zawsze jej pomaga!
Późnym popołudniem uczestniczyliśmy we Mszy Św., a potem oglądaliśmy lokalne wiadomości, w których pokazano kilka migawek z konferencji prasowej oraz podano informacje na temat wizyty Vassuli i celu spotkania z jej udziałem w Dhace. Wszyscy cieszyliśmy się i wychwalaliśmy za to naszego Pana!
Następnego dnia, rano, odwiedziliśmy slamsy Korail w Gulshan. Gerhard i jego zona, Joy, od lat, w każdy piątek, odwiedzali i pomagali ludziom z tych slamsów, a klub, do którego należy Gerhard, utworzył swego rodzaju "klinikę", aby udzielać pomocy medycznej chorym. Niemniej jednak nigdy w życiu nie widziałam tak wielkiej biedy! Ludzie mieszkają w domach - jeśli można je tak nazwać - zbudowanych z "berah" - liści bambusa uformowanych na kształt ściany - i pokrytych plastikowym przykryciem, zabezpieczającym przed deszczem, bez wody i elektryczności. Jedna pompa wodna jest głównym źródłem zaopatrzenia w wodę dla mniej więcej 50 takich "domów"!
Małe dzieci szły za nami, dokądkolwiek udaliśmy się. Nie żebrały o pieniądze ani jedzenie, cieszyły się z naszej obecności i pozowania do zdjęć. To niewiarygodne, w jakich warunkach mogą żyć ludzie. Mimo to żyją i naprawdę widać uśmiech na ich twarzach! Kto odpowiada za ich nędzę? Czy nie my wszyscy z powodu naszego grzechu obojętności? Ci ludzie żyją dzięki łasce Boga. Czułam się naprawdę przygnębiona widząc to wszystko, ale wiem, że Bóg ich nie opuścił.
Popołudniu przybyliśmy do Sportowego Kompleksu dla Kobiet, gdzie miało się odbyć spotkanie. Vassula ubrana była w piękny salwar-kamiz, południowo-azjatycki strój zakładany na uroczyste okazje.
Kiedy tylko pojawiliśmy się, wyczuliśmy, że stało się coś złego. Okazało się niebawem, że imam wahał się co do swego przybycia na spotkanie. Być może ktoś powiedział mu, że jeśli weźmie udział w spotkaniu, wówczas obróci się to przeciwko niemu, jako że Vassula przyjechała do jego kraju właściwie po to, aby go nawracać na własną religię. Duleep i Sonia poszli porozmawiać z nim. Dzięki Bogu zdołali go przekonać. Odetchnęliśmy z ulgą i poczuliśmy się szczęśliwi, widząc że przedstawiciele hinduistów i buddystów są już obecni. Później dowiedzieliśmy się, że inny młody imam również weźmie udział w spotkaniu. Sukces spotkania zależał teraz wyłącznie od Ducha Świętego.
Wiele osób pracowało od miesięcy nad przygotowywaniem wszystkiego do tego spotkania; począwszy od transparentów, afiszy i ulotek, skończywszy na ogromnej scenie obłożonej symbolami z "Prawdziwego życia w Bogu", lokalnymi muzykami i książkami. Pod kierownictwem Gerharda Doege'a dla chwały Pana pracowali gorliwie nie tylko chrześcijańscy członkowie Prawdziwego Życia w Bogu, ale również wielu muzułmanów i hinduistów z Novartis w Bangladeszu. Każdy wykonywał pracę zgodnie z talentami, które otrzymał. Patricia Quiah, jedna z przyjaciół Prawdziwego Życia w Bogu, zapowiadała w języku angielskim i bangladeskim, a ks. Bernard Palma tłumaczył słowa Vassuli na bangladeski.
Otwarcie spotkanie nastąpiło o 15.55, a rozpoczął je imam fragmentem z Koranu. Gerhard przedstawił pokrótce osobę Vassuli i jej misję. Następnie Vassula rozpoczęła swoje przemówienie modlitwą z Koranu po arabsku, w czasie której w dowód szacunku przykryła swoją głowę tak, jak czynią to miejscowi. Gest ten poruszył całe audytorium, które składało się z muzułmanów, buddystów, hinduistów i chrześcijan. Vassula wyrecytowała następnie Osiem Błogosławieństw, a uczyniła to powoli i w sposób, który poruszył i przeniknął nasze serca.
W krótkim wstępie wyjaśniła, w jaki sposób zaczęło się to objawienie z udziałem jej Anioła Stróża w Dhace. Powiedziała, że to zaszczyt dla mieszkańców Bangladeszu, iż Bóg wybrał ich kraj, aby objawić swoje orędzie, które rozszerza się na cały świat. Wzywa On wszystkich do pokoju, pojednania, miłości i jedności. Bóg jest Bogiem miłosierdzia. Objawia On siebie i przekazuje orędzia, aby pouczyć i ostrzec swych wiernych. Koran mówi, że Bóg może wysyłać posłańców z ostrzeżeniem, aby ludzie się poprawili i nauczyli od nich świętego życia. Vassula powiedziała, że przemiana serca jest potrzebna po to, aby stać się lepszym i okazać szacunek pięknu Bożego obrazu w nas. Bóg chce, abyśmy byli lepszymi ludźmi, abyśmy czynili dobro innym. Jeśli ktoś chce być uważany za wiernego Bogu, musi to udowodnić swoim miłosierdziem i miłością. Jeśli ktoś zachowuje pokój, będzie ten pokój przekazywał. Podział nie pochodzi od Boga. Wszystko, co złe, nie pochodzi od Boga. Jeżeli naród kocha swój kraj, musi wspierać go modlitwą. Modlitwy mają wielką siłę. Bóg nie chce wojny, lecz pokoju, i musimy nauczyć się żyć ze sobą w pokoju i miłości. Musimy odpłacać dobrem za zło. Vassula wspomniała również, że musimy modlić się sercem, a nie ustami. Mówiła również o odstępstwie i buncie, które zdominowały nasze czasy. Na zakończenie pomodliła się o przemianę serc i o uzdrowienie Premiera Bangladeszu, który w tym czasie był operowany w Stanach Zjednoczonych.
Wszyscy słuchali jej przemówienia z rosnącą uwagą. Nawet niebo przykryte dotąd ciemnymi, deszczowymi chmurami rozpogodziło się, a silny powiew wiatru, który niemal zdmuchnął wszystko ze sceny, nagle ustał, i zrobiło się cicho i spokojnie aż do końca spotkania. Duch Święty poruszył wiele dusz. Przemawiający po Vassuli przedstawiciel hinduistów, oświadczył w swym krótkim wystąpieniu, że jedność i miłość są ważne, i że orędzie przekazane przez Vassulę dotyczyło właśnie tego tematu. Pewien mnich buddyjski również pozytywnie skomentował misję Vassuli i wspomniał, że ludzie muszą żyć w pokoju i próbować stawać się lepszymi. Na końcu młody muzułmański imam powiedział, że wszystkie religie mają pewne rzeczy wspólne. Jedną z nich jest nakaz, aby żyć w świętości, zachowywać pokój i kochać się wzajemnie. Możemy różnić się od siebie, ale możemy też razem żyć w pokoju i miłości. Atmosfera spotkania była pozytywna i dało się odczuć obecność Ducha Świętego.
Spotkanie zakończyły miejscowe pieśni i podziękowania. Były to głosy wdzięczności należne całkowicie naszemu Panu, który przez swoją łaskę doprowadził do tego pierwszego międzyreligijnego spotkania Prawdziwego Życia w Bogu! Chwała niech będzie Bogu!
Vassula powiedziała nam, że Bóg jest Bogiem porządku. To nie przypadek, że wybrał On ten kraj na miejsce pierwszego międzyreligijnego spotkania. Nie zapominajmy, że orędzia zostały objawione po raz pierwszy w Bangladeszu. Pierwszy Dom Maryjny także powstał w Bangladeszu w 1999 r., a teraz pierwsze międzyreligijne spotkanie Prawdziwego Życia w Bogu miało miejsce w Dhace. Nie wiemy, dlaczego ten kraj jest z wyboru Boga miejscem, które dało początek wielu dziełom Prawdziwego Życia w Bogu. Jestem, jednak pewna, że gdy pewnego dnia zbliżymy się do Boga i pójdziemy za Nim, On nam to wyjaśni.
Po spotkaniu mnich buddyjski, Nanda Bangsha Bikkhu, zapytał Vassulę, czy mogłaby następnego dnia odwiedzić jego świątynię i spotkać się z innymi mnichami. Vassula przyjęła uprzejmie zaproszenie.
Następnego ranka poszliśmy do świątyni buddyjskiej, gdzie świętowano właśnie urodziny Buddy. Po uroczystości Vassula spotkała się z przełożonym buddyjskiego klasztoru Dhammaarjika, czcigodnym Suddhanandem Mahathero, Sekretarzem Generalnym, Sekretarzem do Spraw Organizacyjnych i z czcigodnym Dharmapalem Mahathero, Naczelnym Doradcą klasztoru. Vassula miała okazję opowiedzieć im o przesłaniu Boga i swojej misji. Słowa jej zostały przyjęte życzliwie. Na zakończenie dyskusji poinformowała obecnych o Ekumenicznej Pielgrzymce do Egiptu, która miała się odbyć w październiku bieżącego roku, i zaprosiła wszystkich do wzięcia w niej udziału. Mnisi zapewnili, że jest to dla nich ogromny zaszczyt, i że poczynią stosowne przygotowania, aby ją odbyć.
Niezwykle wzruszające było widzieć, jak Bóg otwiera drzwi, porusza ludzkie serca i jednoczy ludzi dla wspólnego celu. Nie ma nic niemożliwego dla Boga. Podróż ta przekonała nas ostatecznie co do tego, że Jego miłosierne przesłanie jest nie tylko dla chrześcijan, ale dla każdej istoty ludzkiej! Napawa mnie smutkiem widok chrześcijan, którzy odrzucają to Boże wezwanie, a zwłaszcza gdy nie chcą zrozumieć, jaki skarb mają w swoich rękach!
Około godziny 13 ks. X zorganizował krótką prelekcję z udziałem Vassuli dla Wyższego Seminarium Zgromadzenia Ducha Świętego w Banani. Obecnych było 33 kleryków, którzy z uwagą słuchali prelekcji przez około godzinę. Vassula powiedziała im, że aby poznać i zrozumieć Boga, konieczne jest mieć z Nim osobisty kontakt. Ważne jest, aby nie stać się "biurokratą", "książkowym" czy też "technicznym" teologiem. Trzeba koniecznie dać wolną przestrzeń Duchowi Świętemu, aby mógł się objawić, oraz nawiązać intymną relację z Bogiem. Tylko wtedy kapłan może służyć Bogu i Jego ludowi, tak jak chce tego Bóg.
Wieczorem Vassula, Catarina i ja opuściłyśmy Dhakę i udałyśmy się w dalszą podróż do Indii. Wyjeżdżałyśmy z Dhaki mając w sercu wszystkie błogosławione chwile, które tu przeżyłyśmy. Nasze twarze jaśniały radością.
Theodora Konidari
Grupa PŻWB w Atenach, Grecja
|